PostWysłany: Pią 14:49, 10 Mar 2017   Temat postu: teamt ma tu byc
aaa4


bezradnie popatrzyla na Eve, zastanawiajac sie, czy ktos tu sobie nie zartuje jej kosztem. Za moment Eve moze wybuchnac smiechem i nazwac ja idiotka za to, ze dala sie nabrac, a Shane przestanie byc taki slodko leniwy i zrobi sie okrutny, a potem wywala ja za drzwi, przez caly czas sie z niej nasmiewajac. Bo przeciez ten swiat tak nie dziala. Przeciez nie moze byc tak, ze kogos polubisz i nagle on sie zamienia w swira, prawda? Czlowiek powinien umiec sie wczesniej zorientowac.

Inne wytlumaczenie - ze Eve wcale nie oszalala - jakos nie bardzo przypadlo Claire do gustu. Przypomniala sobie ludzi na ulicach, chodzacych szybko i z opuszczonymi glowami. To, jak matka schowala sie ze swoja coreczke w sklepie, kiedy ktos do malej przyjaznie pomachal.

-Mozesz sobie myslec, ze mam swira - powiedziala Eve i znow przysiadla na pietach. - Niby dlaczego nie mialabym miec? Zreszta nie zamierzam cie przekonywac. Tylko... Nie wychodz sama, kiedy jest ciemno, chyba ze masz towarzystwo. Kogos Chronionego, jesli sie da. Zwracaj uwage na bransoletki. - Eve wziela swoja. - Ten symbol jest bialy, kiedy Ochrona jest aktywna.

-Ale ja... - Claire odkaszlnela, usilujac cos wymyslic. Jesli nie mozesz powiedziec nic milego... - Dzieki. Hm, a Shane jest...?

-- Shane? Chroniony? - manicure ursynów
Eve parsknela. - Nawet gdyby byl chroniony, w co watpie, nigdy by sie do tego nie przyznal i nie nosil bransoletki. Michael... Michael tez nie, ale ten dom ma cos w rodzaju Ochrony standardowej. Jestesmy tu takimi troche wyrzutkami. Zreszta w grupie bezpieczniej.

Naprawde dziwna to byla rozmowa przy miseczce chilli i coli. Claire niespodziewanie ziewnela. Eve sie rozesmiala.

-Powiedzmy, ze to byla bajka na dobranoc - powiedziala. - Chodz, zaprowadze cie do pokoju. W najgorszym razie polezysz przez chwile, lod podziala, a potem sobie pojdziesz. Albo, hej, moze obudzisz sie i zdecydujesz, ze jednak chcesz pogadac z Michaelem. Twoj wybor.

Ogarnela ja kolejna fala chlodu. To pewnie dlatego, ze oberwala w glowe, a teraz byla zmeczona. Siegnela do kieszeni, znalazla listek proszkow, ktore lekarz jej przepisal, i polknela jeden, popijajac ostatnim lykiem coli. A potem vacu activ warszawa
pomogla Eve odniesc tace do kuchni, ktora okazala sie wielka, z ogromnymi kamiennymi zlewami, starymi, blyszczacymi blatami i dwoma nowoczesnymi sprzetami - kuchenka i lodowka. Chilli przyrzadzone zostalo w kamionkowym naczyniu, ktore jeszcze pyrkotalo na ogniu.

Kiedy naczynia zostaly umyte i schowane, a smieci wyrzucone, Eve wziela plecak Claire z podlogi i poprowadzila ja w strone schodow. Na trzecim stopniu Eve obrocila sie zaniepokojona i spytala:

-Uda ci sie wejsc po schodach? Bo, wiesz...


Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin